Saturday

Jem pistacje <mniaaam>  Oczywiście nadal jestem chora, dostaje kurwicy od tego siedzenia w domu. Chce mi sie gdzieś isc. Nananana. Wymysllilam, ze na imieniny mamy zrobie jej makarona z lososiem HEHE. Niedługo idę do Geli pomóc jej sie szykowac na polowniki. :D A ja czekam aż do 12 stycznia, na studniówę na która idę z Kubą. A na razie idę ogarnac jakoś lekcje, albo obejrze cos na komputerze, ale raczej to drugie ;p papapapa